Nabiał- odstawiony!
Walkę z pseudo (bo hipotetycznie stwierdzoną) skazą białkową u Antośka uznaję za rozpoczętą.
Co stosujemy? Dr. rzuciła nam receptą na maść cholesterolową. Co możemy przeczytać w internecie? NO CUD MIÓD i ORZESZKI! Co my myślimy? Jest dobrze! Rzeczywiście widać efekty łagodzące zaczerwienienia. Nasze krostki bledną... tylko... czy to jest spowodowane cudowną maścią za jedyne 22zł, czy moją męczarnią związaną z odstawieniem nabiału, który KOCHAM! No nie wiadomo, ale grunt, że jest lepiej. Pytanie mi się nasunęło: CZY!!! Czy jak się okaże, że Mały faktycznie nie toleruje mleka i przetworów z niego powstałych, to ja już do końca udostępniania cycka dla syna nie będę mogła jeść nabiału??? Jeśli tak... to zęby i włosy mi chyba same wyjdą i się ustawią w dwuszeregu! ! !
Tyle o krostkach.
TERAZ. Szał ciał. Znowu dzisiaj napadłam na SH. Wypad się udał, bo był ze mną P., który posterczał z młodzieżą przed sklepem, a ja spokojnie mogłam utonąć w sterach szmat. Nurkując, wyrzucając, przerzucając, wyczaiłam oczywiście kilka fenomenalnych okazji.
1. pół-śpiochy, kolor brąz, H&M, cena 3zł
2. ogrodniczki, kolor RÓŻ, marka NO NAME , cena 5zł ( nie dla nas! Urodziła nam się hmm... jakby tu określić pokrewieństwo... bratanica cioteczna ! )
3. rękawiczki, cena 1 zł
4. czapa, cena 1zł
5. galoty w paski zielono-zielone, cena 3 zł
5. getry w paski czarno-białe, H&M cena 2 zł
6. bodziaki H&M, kolor morski, cena 2 zł
7. bodziaki H&M, takie grubsze w gwiezdny deseń, cena 3zł
8. ogrodniczki, tym razem dla nas, kolor błękitny, cena... uwaga hihi przecenione z 6zł na 3 zł (LEŻĘ!)
SUMA: 23 PLN !!! Dla mnie BOMBA!
Pralka chodzi!