Toś, Toś, TOŚ! 15 lutego wkroczył w miesiąc piąty, kończąc tym samym miesięcy 4! Dzisiaj zaliczyliśmy wcześniej wspominaną przeze mnie wizytę lekarską. Na wstępie Tosiek w liczbach:
waga: 7760 g
długość przy max. wyciągnięciu: 66 cm
Poza tym, poza tym. Toś po wszystko wyciąga swoje łapki. Toś przy karmieniu wkłada łapki do mojej buzi, bez cmokania paluszków no żarcie nie idzie! Toś uwielbia pierdziochy. W pachy pierdziochy, w szyjkę pierdziochy i w udziki też. Zanosi się śmiechem. To już nie są skromne, pokątnie wysyłane uśmiechy. BEKA NA CAŁEGO! Doktorowa powiedziała, żeby z rozszerzaniem diety się wstrzymać no jeszcze z dwa miesiące. Bo Toś i tak bardzo ładnie przybiera na wadze (NO CO TY!), bo po co go przekarmiać (A KTO MÓWI O PRZEKARMIANIU! Chcemy tylko poznawać nowe smaki!) Także no nie wiem czy wytrzymamy przy zakazie dietetycznym. Z resztą w wraz z wpłynięciem na nasze konto przelewu z ZUS'u BLENDER KUPUJĘ! A w ogóle! To od kiedy marchewka tuczy? :P Tyle o diecie i jej rozszerzaniu. Teraz Tosiowe zęby. Coś jest na rzeczy. Jest ich dwa. Dolne. Ostro prześwitują przez dziąsła. WIDZĘ JE! Obstawiamy, że hmm no na dniach wyrżną się siekacze. Także ślina, ślina, ślina! Nawet "zphotoshopowałam" Tosiową koszulkę, no żeby to jakoś wyglądało nasze zdjęcie zapowiadająco-rozpoczynające.
Młody w dalszym ciągu nie może skumać o co chodzi z tym obracaniem. Nie ma spiny, ALE! Chciałbym, a nie mogę. Skręca się na boki, nogi zarzuca. No od czasu do czasu mu się uda, ale mocno przypadkowo, co z reguły mocno Tośka szokuje fakt CO NASTĄPIŁO?
USG bioderek. No kurna temat rzeka. Jeździmy z Małym do szpitala w miejscowości oddalonej od naszej o dobre 25km. Dlaczego? Bo w naszym terminy mają tyły o dobry miesiąc. Wsiadamy z Młodzieżą do naszej rakiety i jesteśmy. Co ujrzały moje oczy? TŁUM. Tłum ludzi i sprzętu dziecięcego. Wózki, foteliki,wózki i jeszcze raz WÓZKI! Jak bum cyk cyk! TŁUM. Gorąco. Dzieciaki się drą, bo gorąco. Jeden przewijak! Brak wieszaka na kurki. Szpital powiatowy HĘ! Nic. Rozebrałam pędem Antka, książeczkę zdrowia wrzuciłam do gabinetu i spiżdżaaaaamy z tej sauny jak nas daleko nogi poniosą. BO ja się pocić nienawidzę! Toś z tego co udało mi się już przyuważyć też za ukropami nie przepada. Emigracja zakończyła się na długim korytarzu zapieprzonym w piachu od kółek wózkowych. "Sorry taki mamy klimat". Nie zastanawiałam się długo. Dupnęłam na podłodze, pod jakąś szafką. Pomiędzy jednym rzędem plastikowych siedzonek, a jakimś kolejnym wózkiem. Kurtka na poręczy, w rękaw upchnęłam kombinezon Antkowy. Toś w foteliku. Dobrze, że zabrałam ze sobą kolorowe kółka, za którymi to Antek przepada. Także, ja dupnięta, Toś zajęty i te oczy wszystkie na mnie zwrócone. No tak irokez na głowie, tarza się w podłogowym syfie, dzieciak wpiernicza jakieś plastikowe kółka. Zwróciliśmy uwagę wszystkich "ułożonych" mam. Nienawidzę tego wzroku, który patrzy na Ciebie i aż krzyczy "MATCE NIE WYPADA". Gówno prawda. Wszystko mi wypada. I właśnie, że będę się z dzieckiem tarzać w piachu, bo tak chcemy, bo lubimy. Lubię się odwalić w sukień, szpilkę, make-up, ale umówmy się! To nie dla mnie. Lubię rozciągnięte spodnie, płaskie buty, sterczące włosy, okulary przeciwsłoneczne. Uuuu niepokojąco oddalam się od tematu. Chodzi o to DROGIE BABCIE, że fakt że mam wygolony łeb nie znaczy, że jestem złą matką. Mam babcię, Toś prababcię. Wiek? 80 lat. Babciunia zawsze, ale to ZAWSZE jak wracam od fryzjera mówi mi, jak to mnie ładnie OBSTRZYGŁA :) Można? można! Także. Biodra w porządku!
Jeszcze chwila o mnie. BABY! Moja blizna po cc jest strasznie... no może nie strasznie, ale jednak czerwona. Niepokojące? Zejdzie? Zrobi się cieliste? a może wiecie czemu?
Kolejny news! Już niebawem Toś zostanie z babcią, w nocy, SAM! Tzn. z babcią, ALE BEZE MNIE! Idziemy na imprezę firmową P. Mama powiedziała, że muszę wyjść do ludzi. Co to znaczy? DZICZEJE? Ohhh nie chcielibyśmy tego, ale fakt. Potrzebuję się wyżyć... TANECZNIE! Na tych szpilkach z czerwonymi ustami. Taki jest zamysł, ale do tego tematu powrócimy już wkrótce. Obsrana jestem ostro. P. zagroził, że zabierze mi telefon.
Zdjęcie na początek to i zdjęcie na koniec.
Ale jakie piękne wielkie oczy! Oj, będziemy łamać babskie serca :D
OdpowiedzUsuńOjojoj jak twój kręgosłup? U nas USG bioderek też ostatnio, nie pokusiłam się na pierdolony NFZ, już widzę jak Polson 3h w kolejce, a dzieciory chore i zasmarkane. Pierdolę, albo nie. Na mnie też patrzą jak na dziwną matkę, a może dziwna jestem? Idź na imprezę, pierdyknij mejlap i pazura i wszystko pierdyknij, ah.
OdpowiedzUsuńPolson śle siły na obroty, a ja oddaje trochę naszych. Mua
kręgosłup? JA MAM KRĘGOSŁUP? ;) Nie wiem o co chodzi tym ludziom, ale wiem jedno dobrze wyjść poza margines ! a za moce dzięki dzięki! Swoją drogą macie takie nadmiary, że aż rozdajecie? TAk? to jak to robicie?
UsuńMoralny masz! Nie mamy nadmiaru, dzielimy się ;p
Usuńciężko powiedzieć czy obecność tego jest lepsza, czy gorszy jest jednak brak tego drugiego :D To Wy najlepsze jesteście! Nie macie, a dajecie MUA!
UsuńAle piękne zdjęcia! Wszystkiego najlepszego!
OdpowiedzUsuńSzybko ząbki się wyżynają!
Wszystkiego naj :)
OdpowiedzUsuń4 miesiące to już duży chłopak :)
Pozdrawiam.
Tosiek waży tyle co Zośka mając 6 miesięcy :D - Chłop jak Dąb :* uwielbiam go!
OdpowiedzUsuńale to dziewczynka to się nie liczy :) Toś z resztą startował z wyższego progu, ale to fakt waży więcej od swoich rówieśników i nie tylko :) DUMNA JESTEM!
UsuńNo to niezła przygoda. My maraton zaczynamy od początku marca, czeka nas kilka poradni... Blizna, hm, no moja jest jeszcze czerwona troszkę i twarda, ale to niecałe trzy tygodnie więc nie przejmuję się. Lepiej zapytać położną albo ginekologa...
OdpowiedzUsuńJa pierdolę jaki zjebany ryj O_O
OdpowiedzUsuńNo genów rodziców to nie pozazdrościć.
🤮🤮🤮