Padam na twarz...
PADAMY NA TWARZ!
Jutro Antkowi pukną dwa tygodnie. Dwa tygodnie. Tydzień w domku. Niekończąca się walka o laktację. Pierwsze, kulawe kroki pielęgnacyjne czyt. wieczorne kąpiele i ... KOLKI! FUCK! Ciągła łamigłówka, czy coś zeżarłam (w skrócie i właściwie wcinam tylko gotowanego kurczaka, zupki marchewkowe z kluseczkami), czemu go boli, jak mu pomóc. Suszarka, termofor, ciepłe okłady z pieluszki, masaże brzuszka... układanie na brzuszku, właściwie tylko to przynosi mu ulgę. Teraz też właśnie śpi już drugą godzinę na brzuszku. Babcia ułożyła, wymruczała swoje CSIIIII przez 40 min. ale się udało. Ja jestem zajebiście obsrana! Co chwilę biegam do sypialni, zerkam czy ma drożne ujście nosowo-ustne. Czy pielucha tetrowa się gdzieś nie zawinęła. Czy kocyk się unosi! Chryste! Śpi, bąki puszcza, ale może macie jakieś jeszcze niekonwencjonalne metody na ten koszmarny stan. Jak ukoić Maluszkowe nerwy i ból????
HELP!
P. wrócił do pracy, na placu boju pozostała jeszcze moja mama, a za chwilę wpadnie wsparcie ze strony teściów. Zaczyna się też czas: " możemy wpaść, zobaczyć, podziwiać, gratulować?". to strasznie miłe, ale ja dopiero co ogarniam tą całą sytuację , my ogarniamy, bo wszystko jest dla nas nowe. Dla Małego też dużo tych nowości. Po 9 miesiącach w końcu się poznaliśmy. Ja wpatrzona w niego on we mnie. Ciągle na siebie zerkamy. Nasz Syn zmienia się każdego dnia.
Zdjęcie pt.: " OJ MAMO!!"
A tu moja piękna Kluseczka. Troszkę odetchnęłam po ostatnim ważeniu, bo przybrał 160 g w ciągu 4 dni, więc walka o laktację zakończona SUKCESEM! Rośniemy! Matka ma pokarm!