blog o ciąży

blog o ciąży

piątek, 23 sierpnia 2013

Pranko, prasowanko!

Każda czynność zaczyna przychodzić z coraz większym trudem.

Chodzenie- zrozumiałe. Mam duży brzuszek, w ogóle jestem ciężka. Jakby każdy krok był poprzedzony dogłębną analizą przeprowadzoną przez każdą nogę z osobna. Lewa, prawa, lewa, prawa. 

Schylanie- zrozumiałe. Mam duży brzuszek. Golenie nóg, wiązanie tenisówek, ostatnio nawet naciąganie skarpetek, to nie lada wyzwanie.

Stanie- zrozumiałe. Mam duży brzuszek. Nasz bąbel jest na tyle duży, że brzuch przy dłuższym postoju ciągnie niemiłosiernie (zawsze jak o nim mówię, a teraz piszę sadzi mi kopniaki po żebrach).

Siedzenie- zrozumiałe. Mam duży brzuszek. Nie tylko przy spaniu trudno znaleźć wygodną pozycję. Ulokowanie szanownego zadka na fotelu przed komputerem, robiąc miejsce dla brzuszka, też do łatwych nie należy.

Spanie- czyt. post z 22 sierpnia :)

Istne szaleństwo! Za kilka tygodni będzie jeszcze gorzej, więc rozpoczęłam akcję pt.:" Pranko, prasowanko!"





W związku z trudnościami, które były jak wiadomo do przewidzenia: schylanie do pralki po pranie, rozwieszanie, buchanie parówy z żelazka, mało komfortowa wcześniej wspomniana pozycja stojąca. UWAGA POSTANOWIŁAM! Akcję przeprowadzę ETAPAMI! Najpierw bodziaki. 10 minut przerwy. Potem śpiochy. 10 minut przerwy. Tego jest naprawdę sporo, a mi wiecznie wydaje się za mało. Kaftaniki, bluzeczki, kalesony... Z "kapsetami" było najłatwiej, rozwaliłam je sparowane na blacie. Swoją drogą uwielbiam jego skarpetki. Uświadamiają mi jaką drobinkę powitamy razem  z P. na naszym świecie. Taka mała stopa, a tak olbrzymie zmiany!

2 komentarze: