blog o ciąży

blog o ciąży

środa, 20 sierpnia 2014

misz_masz

Czyli wszystkiego po trochu.

15 sierpnia Tosi skończył 10!

Tosi Tosi Tosi. Tosi zaczyna stawiać pierwsze kroki to już pewne. Puszcza się mebli, czasami udaje mi się zrobić pojedyncze kroki. Jak tylko złapie się go za ręce śmiga jak szalony. Na tapecie jest tata tata tata tata TATA! a mama? tata! Piloty, telefony, wszystko co ma guziki idealnie nadaje się do robienia HALO TATA! Dzwoni na okrągło. Wie jak to się robi, gdzie trzeba przyłożyć telefon/pilot/cokolwiek co ma guziki. Wszystko go interesuje. WSZYSTKO! Otwiera wszystkie szafki. Największy szał to szafka pod umywalką , a w niej papier toaletowy i matki podpaski YYY! Szuflady w kuchni i Tośkowymi ubraniami. Oczywiście nie muszę mówić, że wszystko w momencie zainteresowania zostaje wywleczone na podłogę. Żegnamy się z butlą. W ciągu dnia Tosi pije z bidonu ze słomką, kupki niekapki w dalszym ciągu pozostają przez Tosia nieogarnięte. Stwierdzam, że nie ma spiny, nie chce? Ok! Lada moment skontroluje normalny kubek i będzie po sprawie. Butle dostaje tylko po kąpieli. Jest to zagęszczone mm kaszą manną, którą jeśli zagęszczę bardziej śmiało podamy ją łyżeczką. Taki jest plan. Trochę jadłospisu. Tosiek w kwestii jedzenia to dziecko IDEALNE!!! Ostatnio zaproponowano, że powinien nosić koszulkę z napisem JESTEM JADKIEM. Ja kocham jeść. P. kocha jeść. Trudno, żeby Młody nie lubił. Bardzo się z tego cieszę, bo bez problemu poznajemy nowe smaki. Wrócimy jeszcze chwilę do posiłków. Na śniadania z reguły serwuje mu kaszę: manna, kuskus, jęczmienna, płatki owsiane z owocami. II śniadanie do nabiał- twaróg/ jogurt/ danio. Obiad- tu co matka wymyśli, ale to co my to i on. Wychodzi to nam starym na dobre, a Tosi nie szkodzi a wręcz przeciwnie i gotuje jeden obiad a nie dwa. I szczerze w dupie to mam co sobie ludzie pomyślą, ale Tochu gołąbka już zaliczył, bitki w sosie z kaszą, bolognese, makarony ze szpinakiem, pulpety w sosie koperkowym, zupy : krupnik, rosół, dyniowa, brokułowa, ulubiona buraczkowa, pomidorowa, żurek ostatnio! Ryby! Kanapki z masełkiem z indykiem ze słoika (idealnie sprawdza się w roli pasztetu). Jaja w każdej postaci. I teraz najważniejsze. Oczywiście, że wszystko robię SAMA! Nie jest to smażone. Pieczone, gotowane, na parze. Staram się, żeby było z "wysokiej jakości produktów" ale tych co my jemy, a śmieci nie wciągamy. Przyprawiam, ale mniej. Wszystkim smakuje. P. schudł. Ja się staram, ale tak dobrze jak P. mi nie idzie. Moje dziecko szaleje na punkcie owoców i warzyw. KOCHAM GO ZA TO JEDZENIE JESZCZE BARDZIEJ. W dalszym ciągu bez zmian korzystamy z nocnika. Z kupą jest łatwiej. Widoczne spięcie na twarzy i matka jest gotowa! Komenda: TOSI NIE! IDZIEMY NA NOCNIK. Spina z twarzy znika. Gacie w dół i już! I uwierzcie mi on to kuma! On nie zawoła, że chce kupę, ale wieeee , że nocnik do tego służy. On wie kiedy skończył. On wie kiedy trzeba wstać. Jestem z niego dumna i cieszę się, że zaczeliśmy tak wcześnie. Myślę, że to przyniesie oczekiwane efekty. Dzisiaj byliśmy też na ostatnim usg bioder, a właściwie go już nie mieliśmy. Przejechałam się z Młodym 25km, żeby Tosi przespacerował się po gabinecie i już. Doktor coś tam mi tłumaczył bla bla... zrozumiałam tyle, że Tochu nam skostniał i już takiemu dużemu chłopcu usg się nie robi bo już nic nie widać. To tak w skrócie! Pod koniec miesiąca czeka nas wesele HEJ WESELE! Ciekawi mnie jak nasz młodzieniec zniesie te wygłupy. Kocha muzykę. W domu ciągle tańczy, nawet do jingla w reklamie, czy czołówki seriali. Noooo i Tosiu śpi sam. Śpi cudownie całe noce. Zasypia o 19-20 to zależy od dnia i co w danym dniu robimy. Wstaje o 5:30- 6:00 . Tosiu też bywa nieznośny, okrutny dla matki swej, rodzicielki. Czasami mam dość. Czasami mam ochotę zebrać manatki i sajonara! Oczywiście, że bym się zapłakała na śmierć, oczywiście, że szybciej bym wracała niż bym wyszła. ALE CZASAMI! To naprawdę kula w łeb!  aaa że 5 ząb uwiera paszcze dziecka mego to już w ogóle. Ale ciągnę jeszcze...daje radę ;) Całujemy!





5 komentarzy:

  1. Ej ! Tęskniłam !
    Jak ja Was podziwiam za ten nocnik ! My póki co takiego sprzętu jeszcze w domu nie mamy, ale jest na liście zakupowej na najbliższy czas i będziemy się z nim oswajać ;)
    Jedzonko - brawo dla Ciebie mamuśka. Jestem z Ciebie dumna, że gotujesz sama, że nie karmisz już małego papkami. I brawo też dla Małolata, że tak wszystko pięknie szama :)

    I bądźcie tu częściej ! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. U nas to samo: HALO TATA :) Zazdroszczę nocek u nas kilka pobudek, chyba dopóki nie odstawimy cyca to tak będzie :/ Franek też zajadał się już gołąbkami i różnymi innymi przysmakami :) Niech próbują :)

    OdpowiedzUsuń
  3. mówiłam już że uwielbiam Twoją fryzurę ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj tak, fryzura super! W ogóle super mama!
    No i brawo za nocnik! - Tosiu, super chłopak z Ciebie! ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwsza sprawa - masz boską fryzurę na pierwszym zdjeciu. :D
    Druga - zazdroszczę takiego JADKA! Bo mój to niejadek typowy. Ale może to moja wina. Nie daje mu takich rzeczy jak Ty do jedzenia, ale może powinnam? Kurdę. Muszę to ogarnąć.
    Trzecia sprawa - też nas czeka wesele, tyle, że w połowie października. :)

    OdpowiedzUsuń