Wstyd, wstyd, wstyd... Już nawet się nie będę usprawiedliwiać bo to słabe jest. Ale jesteśmy.
Już za chwilę puknie nam dyszka, a lada moment pierwsze urodziny. KUMACIE??? Jeszcze niedawno toczyłam się niczym wielka kula, a tu proszę pierwsze urodziny. Kpiny jakieś. Jak to ma tak zapierniczać ten czas to ja się wypisuje.
Młody totalnie kumata, bywa nieznośna... taaaak czasami już nie mogę, kochana, szybka, sprytna. Lubi dzieci, lubi piesy. Na wszystko woła OOOO! No poza MAM! i eleganckim tata! Ale nie nie nie! To nie tata był pierwszy nie nie. MA-MA :D it's ME! Nie to przecież nie wyścigi, tak mu się ułożyło, łatwiej, lepiej...ale jednak MA-MA :D Szybko mu jednak przeszło. Nudy. Aktualnie całymi dniami tata tata atatatatatata oczywiście z przewagą OOOO! Idzie pies OOO! krzyczą dzieci OOO! Jedzie rower OOO! Chcę pić OOO! Bosko! i bądź matką i ogarnij! A co śmieszniejsze? OGARNIAM! Kosmos! Z ważniejszych spraw...tak pożegnaliśmy się z cyckiem...już przeszło miesiąc będzie...było ciężko, ale ostatecznie się udało bez większych problemów. Pomijam ryki, wcierania, wyciąganie, szukanie, gryzienie i jeszcze raz ryczenie, wcieranie itd... Czemu odstawiłam? Bo! Umówmy się! tam już całe gówno leciało to po pierwsze. Po drugie robiłam za smoczek, poduszkę, miziankę, cyculankę i OK! UWIELBIAŁAM TO! KOCHAŁAM! Tęsknie za tym okropnie, ale kiedyś to trzeba skończyć. Czy teraz, czy za miesiąc byłoby łatwiej? NIE! Byłoby trudniej! Mówię Wam to takie mądrale są! Wypierałam, wypieram jako matko fakt, usprawiedliwiając tym samym tego małego człowieka stwierdzeniem: "jest jeszcze malutki...nie rozumie". BZDURA! On kuma wszystko! Na machający palec i ostrzeżenie NIE WOLNO! Kręci cwaniak głową nie nie nie, z szyderczym uśmiechem i ile sił w kolanach pogina do celu zakazanego. W ruch poszło wszystko. Dekodery, szafki, szuflady, przedłużacze, odkurzacze, najmniejszy babroszek na podłodze (to ciągłe odkurzanie mnie wykończy i niech Was to nie zmyli do sterylności nam DALEKO! oj daleko! ). Je wszystko. No szykujemy się jeszcze na kiszonki, kwaszonki, ale tak miód, cytrusy, ananasy, twarogi, kasze... no wszystko mamy opracowane. Wymyślam jak głupia. Podglądam co inni serwują. Staram się urozmaicać na maksa. Czasami już weny brak, ale staram się... Nie pozwolę na to by moje dziecko bez sensu zapychało się chrupkami, czekoladowymi płatkami śniadaniowymi, kanapkami z kremem czekoladowym. NO WAY! Nie... nie znaczy że będę okropną matką, która zabroni mu przyjemności. Przecież wiem jakie to niebo w gębie, ale im później pozna to zło tym lepiej. Najpierw niech cieszy się słodyczą owoców i maminych kisielków, galaretek, jogurtów i owsianych ciasteczek :) Na resztę przyjdzie czas. W końcu wszystko jest dla ludzi oby w ludzkich ilościach. Od czasu do czasu, a nie na okrągło.
Tosiek wstaje , chodzi przy wszystkim i przy każdej okazji. Cieszy mnie to ale pot po dupie leci! Po tych ciężkich nocach, a są ciężkie czasami nie mam sił i teraz na finish kolejna nowość: Tośka przenieśliśmy do jego pokoiku. Dzisiaj pierwszy raz zasypiał w łóżeczku SAM, w pokoju SAM, tylko w sypialnie jakoś pusto...
Aaa i jeszcze jedna kwestia.Bo mi Tosi chudnie. Powiecie bez paniki matka toć to klucha cha cha cha, ale tłumaczę to ekspresją i aktywnością swojego i idzie w cm teraz nie? dobrze sobie tłumaczę nie?
a tu już u siebie...pusto jeszcze... buro... ale tooo się zmieni :D Mina wie co się kroi :)
Śpijcie dobrze!
dobrze, Pola tak zapieprza, że nic nie przybiera chyba. No i miał z czego Matka, daj mu spokój. Kurde ja taka wtrącająca ciotka, ale z miodem bym nie szalała za mocno, wiesz? No nic, Polson usnęła 4 minuty temu i padnę chyba, ale jaka rozkoszna była. Mua
OdpowiedzUsuńspokojnie, spokojnie. czy napisałam, że szalejemy? Śladowe ilości. Dodatek do wody do picia. A swoją drogą cóżeś wyczytała matko o tym miodzie się podziel! Gdyż to co mi donoszą, to wprowadzać szybciej, to mniejsze prawdopodobieństwo alergii (wg. schematu żywienia niemowląt 2014- brzmi groźnie hihihi ;) ) Też całujemy! Szukajcie herbatników :*
Usuńalle kawaler już duuuży :)
OdpowiedzUsuńKasiu i jak Wasze noce? Bo ja mam bardzo podobnie z Filipkiem cały czas :( Jak odstawianie od piersi przebiegało?
OdpowiedzUsuńNoce noce. Odkąd Młody jest u siebie jakby mi dziecko podmienili. Zasypia o 20:00 i wstaje o 6:00 CUD!!!! Nikt mi nie powie, ale czasami warto się przemęczyć, zagryźć zęby i wysłuchać wrzasków i dać sobie luz. To przynosi efekty. Toś zasypia sam w łóżeczku, w nocy w zależności od płaczu wstaje albo nie. Jak drze się dla darcia to sory, ale mnie nie ma. Jak słyszę, że jednak coś jest na rzeczy LECĘ! Chociaż jeszcze mi się nie zdarzyło :) a z cyckiem to bite 3 tygodnie walczył, ciągał, szukał, wcierał się i nie mógł skumać ale o co kaman! Tym bardziej, że przyzwyczaiłam go do zasypiania przy cycku, więc był dramat, wieczka walka, kto się złamie, ale twarda byłam i się udało. To nie było proste, ale myslę, że z każdym miesiącem byłoby jeszcze gorzej
UsuńSporo u Was się dzieje. ;)
OdpowiedzUsuńJa mam zamiar odstawiać cycka po wakacjach i cholernie się tego boję. Oj, bardzo...
też się bałam, ale strach ma wielkie oczy :D
UsuńJa uważam że z miodem luz, co prawda ja nie podawałam od niecałych 2 tyg, ale u nas taka właśnie częstotliwość, raz na jakiś czas ;)
OdpowiedzUsuńMałgosia ma tak samo jak Pol, tyje minimalnie, teraz włączyła obroty turbo, na czworakach jak rakieta, przy meblach łazi, puszcza się i sama stoi. Więc się dziwić co nie ma że chudnie klusek kochany !
Z żywieniem mamy podobnie, mam tyle do czynienia z niejadkami , albo pożeraczami wyłącznie niezdrowości prócz normalnych śniadań i obiadów że fobia wręcz !
I co do cycka, to ja się cieszę że do 5 tylko karmiłam, następne jak się da to do 6 max, no trudno, wyrodna jam, my, mądre to takie, trzeba się mieć na baczności :)
Ściskam Was i Tośka ukochanego mojego i Małgosiowego :)))